czwartek, 29 marca 2018

A na co komu smaczne jajko?


No właśnie. Na co? Po co? Smaczne jajka można jeść przez cały rok.
Tak samo jak kiełbasę
i babkę
i pomarańcze
i chrzan (no dobra chrzan nigdy nie jest smaczny, przynajmniej dla mnie).

Królik? Ponoć lepszy od czekoladowego jest ten pieczony.
Kury i kaczki? Pojedź na wieś, zobaczysz ich w bród.
Zastanawiam się kiedy do tego wiejskiego inwentarza dołączy koń lub krowa.

No... jest jeszcze baranek. Co z tym fantem zrobić? Gdyby to jeszcze był zwykły baranek...ale nie. Musi mieć tę dziwną chorągiewkę. Phi, widział ktoś barana z chorągwią przy boku? Co też Ci wytwórcy wyrobów czekoladopodobnych i cukrowych mają w głowie.

Tak, zdecydowanie - baranek jest najbardziej podejrzany z tego całego towarzystwa.

Podejrzany... hmm to dobre słowo. Powiem Wam, że już kiedyś był podejrzany
i osądzony
i skazany
niesłusznie
niewinnie
pod osłoną nocy.
Baranek na rzeź prowadzony

Baranki, cielce - kiedyś składano je na ołtarzu jako ofiarę przebłagalną. Była to jednak ofiara niedoskonała, była niczym w porównaniu z ogromem zła, które popełnili ludzie. Potrzeba było czegoś więcej, a właściwie - Kogoś więcej. Baranka Bożego, który odda się dobrowolnie i złoży ofiarę doskonałą. Teraz proporcje się odwróciły - ogrom zła, które popełnili ludzie był niczym w porównaniu z tą właśnie ofiarą. Jedna kropla krwi, która pochodzi od Baranka potrafi zgładzić wszelkie ludzkie nieprawości. Bo to jest Bóg.

Czy wierzysz w to? Czy wierzysz, że święta Wielkiej Nocy to nie tylko pamiątka, ale i wydarzenie, które dzieje się TU i TERAZ? Dziś podczas Eucharystii usłyszymy:
„On to w dzień przed męką za zbawienie nasze i całego świata, to jest dzisiaj, wziął chleb w swoje święte i czcigodne ręce…”


Ileż mocy, ileż tajemnicy, ileż niezwykłości mają w sobie te słowa. Przechodzi mnie dreszcz, gdy je słyszę. To jest dzisiaj. Dzisiaj. Nie tylko 2000 lat temu. Dzisiaj Jezus odprawia swoją ostatnią wieczerzę, na którą nas zaprasza.
 Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.
Te słowa odnoszą się do każdego z nas.

Czy święta te będą tylko bezrefleksyjną rodzinną tradycją, czy będą kolejnym etapem na drodze Twojego duchowego wzrostu - to zależy tylko od Ciebie. Od tego, czy uwierzysz, że Bóg rzeczywiście tak Cię ukochał, że dla Ciebie umarł - żebyś żył już zawsze. Nie na tym nieidealnym ziemskim świecie, to tylko początek - żebyś żył na zawsze w idealnym niebieskim świecie. Żeby Twoje grzechy nie skreśliły niczego, jeśli tylko będziesz się stale nawracał, odrzucał to zło i podejmował wysiłki czynienia dobra, jeśli wybierzesz, jeśli zdecydujesz - idę za Nim. Nawracanie się to stały proces, nie jednorazowy. "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię", a nie "nawróćcie się i wierzcie..."


Siedem razy na dzień upadam
Nie jestem święty i nie przesadzam
Siedem razy na dzień powstaję
Przegrywam walkę, kiedy się poddaję - Luxtorpeda "7razy"


Zostałeś przeznaczony do pełni, a nie tylko do małych cząstek. Pytanie tylko - czy chcesz trwać i czy chcesz powracać...
 33 To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat".
_____________________________________________________________________

Owocnych, refleksyjnych, z czasem na ciszę, a także rodzinnych świąt Wam życzę
Niech Zmartwychwstały rzeczywiście zamieszka w sercu każdego i każdej z Was
i pozostanie tam
<3
Trzymajcie się
Paaaa!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz