poniedziałek, 5 lutego 2018

"Normalność" stojąca w kontrze do odmienności i wymarzonej przyszłości




Za Twoją dzisiejszą "normalność" kiedyś zapłacisz frustracją i żalem do samej/samego siebie. O czym mowa? O podporządkowywaniu się dyktatowi większości, o dążeniu do przeciętności, o chęci bycia za wszelką cenę "takim jak wszyscy", czyli nie wyróżniającym się z tłumu.

Zawsze chciałaś nosić nietypowe stroje. Może trochę przestarzałe, może inspirowane modą z innego kontynentu, może po prostu totalnie szalone, ale... Co powiedzą w szkole? I męczysz się w "modnych ciuchach", gdzie pół miasta chodzi w tym samym. Żal Ci było ścinać włosy, czy uważasz, że wyglądasz głupio w tej grzywce, no ale skoro taka moda... Stop,stop. Nie będziesz się w tym dobrze czuła - to nie Ty. Nawet jak wydasz krocie na to "co noszą wszyscy", to nie będzie pasowało do Twojej osobowości. Dobrze czujemy się tylko w naszym własnym, niekoniecznie modnym akurat stylu. Ja lubię nosić na przykład bluzki/sukienki z koronkowymi rękawami, niezależnie od tego, czy są akurat "na topie". Nie podobają mi się chokery - w życiu nie miałam żadnego na szyi. Kabaretki? Not mine. Bluzy ortalionowe? Nieee. No i te śmieszne klapki... w życiu :P ! Chybabym się załamała, gdybym miała chodzić tylko w tym co modne. Nie neguję wszystkiego - niektóre trendy jak np. żywe kolory, welur, ubieranie warstwami, czy krótsze bluzy mi się podobają. W 2017 roku szalałam na punkcie welurowych koszulek na ramiączkach ubieranych na bluzki z długim rękawem. I nadal - pomimo, że wyszło to już z mody, lubię się tak ubierać. Nie ścięłam włosów półtora roku temu, gdy tyle osób to robiło. Nie miałam wtedy na to ochoty. Może zetnę w tym roku, bo... bo bo bo tak ;).

Nie uczysz się... no to znaczy uczysz się tak trochę, byleby tylko nie zostać określonym "kujonem", no i "dysmózgiem" też nie wypada. To tak na 3, idealnie. Cóż z tego, że gdybyś się przyłożył mógłbyś dostawać spokojnie piątki. Idźmy dalej... no cóż testy nie poszły, idę tam gdzie mnie przyjmą. Później - jakie to beznadziejne, to nie dla mnie! Gdybym się uczył... Matura? Czy ja to zdam... Może i zdałeś, idziesz na byle jakie studia "bo rodzina kazała", płacisz za nie w dodatku. I kończysz na kasie w osiedlowym spożywczaku, wówczas gdy mogłeś być inżynierem. Gdybyś tylko poświęcił trochę więcej czasu na szlifowanie swoich zdolności... gdybyś w ogóle nie dał sobie wmówić "po co to" i że ich nie posiadasz. Gdybyś nie starał się być za wszelką cenę niewyróżniającym się...

Ale po co gdybać? Chyba nie chcesz mieć zmarnowanej przyszłości. No właśnie. A przyszłość zaczyna się właśnie TERAZ. Pewnie już dużo razy to słyszałeś/aś, w różnych programach, gazetach, czy profilach coraz popularniejszych ostatnio trenerów personalnych. Przeczytałeś, poszedłeś/aś dalej, wsjo.
Zobrazuj sobie w głowie szalę. Po jednej stronie postaw ewentualny "sprzeciw społeczeństwa" na Twoją nagłą ambicję, a po drugiej "moja przyszłość" i pomyśl - jeśli będą na Ciebie krzywo patrzeć, bo się wyróżniasz, wychylasz poza szereg- co z tego? Potrwa to jakiś czas, a później się przyzwyczają, za parę lat prawdopodobnie stracisz z nimi kontakt. A Twoja przyszłość? To dziesiątki lat! Tak więc widzisz sam - w co warto inwestować. Za cenę chwilowego bycia "lubianym", "akceptowanym" chcesz zmarnować swoją przyszłość? Zasługujesz na wiele, tylko w to uwierz. Nie musisz mieć tak nudnego życia jak większość. Wystarczy praca połączona - wykorzystywanie i szlifowanie swoich talentów, zdolności. Oni nie mają wiary w siebie, coś im się nie udało lub najczęściej nie chce im się - i w odwecie chcą ściągnąć innych do owej szaro-burej przeciętności. Nie daj się złapać.




4 komentarze:

  1. Świetny post, bardzo ilustruje myślenie osób w społeczeństwie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli ktoś nie boi się mówić że nie podoba się coś albo wyróżnia się z tłumu bo nie mówi jak oni albo wygląda jak oni..... dużo odwagi ten ktoś ma. Sam taki byłem. Ciekawy wpis stworzony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele osób patrzy na to co powiedzą inni, nie znoszę tego, że ktoś patrzy na to co ktoś powie i nie jest sobą :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. To przykre, ale prawdziwe. W szkole mam same 5 i 6, czasem znajomi mnie z tego powodu wysmiewaja, ale co tam haha

    OdpowiedzUsuń