Heeej Wam J
!
Dziś druga część moich życiowych „pro tipów”. Wróciłam z gór
cała i zdrowa (no, może z lekkimi zakwasami), więc można znów coś tu na blogu
podziałać. Ok, zaczynajmy.
6. Wykorzystuj szanse
Nie omijaj okazji, które serwuje Ci życie. Może to być
szansa na nauczenie się czegoś nowego, pojechanie gdzieś, poznanie nowych osób,
pójście na jakiś event itp. Czasami od
małych rzeczy, zwykłej decyzji, „przypadku” rozpoczynają się kolosalne zmiany w
naszym życiu, myślę, że wiecie to po sobie. Tak więc nie narzekaj, że w Twoim
życiu wszystko jest zawsze takie same, tylko wykorzystuj szanse, które
dostajesz od losu. Najtrudniejszy pierwszy krok J.
Podam przykład z mojego życia, jak z pozoru mała decyzja zapoczątkowała szereg
znaczących zdarzeń. W marcu 2015 roku miałam okazję pojechać na spotkanie dla
wolontariuszy na ŚDM. Wtedy wcale nie miałam jakiś ambicji by tym
wolontariuszem zostać, no ale ksiądz mnie zapisał więc mówię "okay", pojechałam. Na tym
spotkaniu dowiedziałam się, że będzie organizowany wyjazd na Lednicę z pewnej
parafii, od kilku miesięcy miałam w planach tam jechać, nie wiedziałam tylko
jak, więc zaraz za kilka dni się zapisałam. Ta Lednica była przełomowym
zdarzeniem dla mnie, jeśli chodzi o moją
wiarę, można by powiedzieć, że wtedy tam „opamiętałam się”, zaufałam w końcu
Bogu i pozwoliłam Mu dotrzeć do mnie. Od tego czasu moja wiara idzie do przodu,
już nie stoję w miejscu tak jak przed tym wydarzeniem. A jeśli chodzi o ŚDM,
który był rok później – dzięki temu, że
byłam wolontariuszem (bo na samo ŚDM jako uczestnik i tak pewnie bym pojechała)
miałam okazję spędzić dużo czasu z moim teraźniejszym chłopakiem na wyjazdach i zakochałam
się tam w nim. Widzicie więc, że szereg
tych zdarzeń był bardzo znaczący, a wszystko to przez jedną decyzję – by pojechać
na spotkanie i zostać wolontariuszem J.
7. Dziel się swoją pasją
Nie zostawiaj tego co potrafisz tylko dla siebie. Dostałeś
dar pięknego głosu po to, byś mógł on zachwycać innych, dostałeś umiejętności
plastyczne po to, by ludzie mogli podziwiać, kontemplować, rozmyślać nad Twoimi
dziełami lub po to by po prostu obdarować kogoś Twoim rysunkiem/obrazem/rzeźbą itd.
Tak jest z każdym talentem. Po to masz dar empatii – by pomagać tym innym. Masz
nieprzeciętne poczucie humoru – rozweselaj osoby smutne. Każdy ma coś, co po
prostu mu dobrze wychodzi, czy jest to talent bardziej czy mniej spektakularny.
Ja na przykład lubię pisać (co za zaskoczenie!), ale nie robię tego tylko dla
siebie (jak widać!). Czasami dam komuś wiersz z jakiejś okazji, czasami napiszę
dla kogoś jakiś tekst, czy bajkę. Napisałam też rozważania różańcowe, czy na
drogę krzyżową i zostały one odczytane podczas
tych nabożeństw w mojej parafii. To bardzo miłe uczucie, że ktoś może
słuchać i rozważać moje rozmyślania, że
mogę się nimi dzielić nie tylko w internecie, ale i w realu. W tym roku będę na
wakacjach przez jakiś czas opiekować się dziećmi, jak starczy mi czasu to mam w
planie napisać im wcześniej kilka krótkich bajek, a co, może się im spodobają
;).
8. Nie musisz być w związku
Po prostu, a wiek to nie wstyd. Jesteś w liceum i nie miałaś jeszcze nigdy
chłopaka? A może już na studiach? Co z tego! To wcale źle o Tobie nie świadczy, a w niektórych przypadkach może nawet
świadczyć i dobrze - nie zaangażowałaś się w relację z pierwszym lepszym. Nie
bierz byle kogo, byleby tylko nie być sama. Ta intencja „muszę kogoś mieć za wszelką cenę” później negatywnie odbija
się na związku. Poczekaj na kogoś, z kim naprawdę będziesz mogła zbudować
wartościową relację. A tymczasem – doceniaj zalety bycia nie-związkowcem !:)
Masz więcej czasu dla siebie i dla swoich przyjaciół, Twój portfel jest cięższy
(wiadomo – związek wiąże się z wydatkami takimi czy innymi, bo któż z nas na pierwszą randkę nie kupuje
czegoś nowego? ;) ), nie cierpisz z powodu kłótni i nieporozumień w związku,
nie masz problemów z zazdrością o drugą połówkę, możesz po prostu pomyśleć o swoich
priorytetach, poukładać w sobie pewne sprawy i w ten sposób przygotować się do
ewentualnego związku. Ja w pierwszym
prawdziwym związku zaczęłam być jak miałam 18 lat i uważam, że to wcale nie
było za późno, wcześniej raczej nie byłabym na tyle dojrzała, by zacząć taką
relację. I wtedy też nie byłam „wystarczająco”,
ale cóż znaczy wystarczająco. W pełni
gotowym na związek nigdy się nie będzie, trzeba niektóre rzeczy kształtować „w
trakcie”. Cieszę się, że nie mam za sobą jakiś tam „gimnazjalnych związków”, bo
pewnie dużo głupot bym narobiła, a zranienia zostałyby do teraz. Lepiej zacząć z
kimś związek na poważnie, gdy się nieco dojrzeje i poukłada sobie pewne sprawy.
Niepowodzenia zawsze będą, ale i tak ze
związkiem nie ma się co spieszyć. Według mnie takie bezcelowe „chodzenie” dla
samego chodzenia jest bez sensu, dla mnie domeną poważnego związku jest bliższa
bądź dalsza perspektywa zawarcia małżeństwa. Bo o to przecież chodzi – o wybór
i decyzję J.
9. Nie narzekaj, lecz
doceniaj
Wiesz ile dziennie zdarza Ci
się dobrego? A wiesz ile z tego pomijasz zbyt zaabsorbowany narzekaniem? Dobrym
patentem na to jest prosty zwyczaj. Codziennie wieczorem przed pójściem spać
pomyśl o minionym dniu, co dobrego się w nim przydarzyło. Chodzi o małe rzeczy,
bo to z nich najczęściej składa się nasza codzienność; ktoś powiedział Ci miłe
słowo, zjadłeś ulubioną potrawę, byłaś z koleżanką na zakupach, dostałeś dobrą
ocenę, widziałeś piękny zachód słońca,
przechadzałaś się po kwiecistej łące, bawiłeś się z psem, miałeś
wartościową rozmowę z kolegą/koleżanką itp. Itd. Zapisz te rzeczy na kartce,
codziennie kilka. I wrzucaj zapisane karteczki do specjalnej folii, słoika, czy teczki. Gdy będziesz mieć zły
dzień i będziesz sądzić, że wszystko jest bez sensu – sięgnij do tych zapisków
i przekonaj się, że w Twoim życiu zdarza się jednak na co dzień dużo dobrego. Nie
narzekaj na pogodę, sąsiadów, rodzinę, znajomych, powolny komputer, zacięty
telefon, przegrany mecz, złą ocenę, nauczycieli, stanie w kolejce… Zadaj sobie
pytanie „po co?”; przecież to i tak nic nie zmieni, a tylko wyślesz w swoją
stronę i w stronę innych negatywne emocje. Nie narzekaj, że pada deszcz- doceń
przyjemne stukanie kropel o parapet, gdy leżysz wieczorem w ciepłym łóżku. Nie
narzekaj, że dostałeś złą ocenę – niech Cię to zmotywuje do większego
zaangażowania w naukę danego przedmiotu. Nie narzekaj, że stoisz w kolejce-
wykorzystaj ten czas na zaplanowanie dalszej części dnia, napisanie smsa do
kogoś (by później nie robić tego w towarzystwie), czy na modlitwę (wydaje nam
się, że nie mamy na to wystarczająco czasu,
a ile czasu marnujemy stojąc w różnorakich kolejkach? No właśnie ;) ). Odkąd
staram się wyelimować ze swojego życia narzekanie, a ze złych zdarzeń staram
się wyłuskać dobre – jestem po prostu szczęśliwsza. Gdy zajęcia mam przełożone
z popołudnia na rano – nie narzekam na wczesne wstawanie, ale doceniam, że po
południu będę miała wolny czas. Gdy nagle zrobi się zimno – nie narzekam, ale
doceniam ulgę po upałach. Gdy ktoś odwoła spotkanie – wymyślam plan B, tak by
nie zmarnować uzyskanego czasu.
Oczywiście czasami się zapominam i narzekam, ale później zazwyczaj
reflektuję się i stwierdzam – nie warto.
10. Rozmawiaj dużo z
członkami Twojej rodziny, nie masz pojęcia ile ciekawych rzeczy możesz się dowiedzieć
Nie kończ
na standardowej wymianie grzeczności, pytań
o szkołę, czy o przyziemne sprawy. Spytaj swoją babcię o to jak było na
wojnie, jak poznała dziadka, jak w jej czasach wyglądały lekcje/studia, o
wspomnienia z tzw „życia studenckiego”, o poszukiwanie pracy, o to jak radzili
sobie ludzie „za komuny” (co jak co, ale wtedy trzeba było się nieźle namachać,
wykazać kreatywność by zdobyć określone produkty, czy nawet wyjechać za
granicę). Ile nowego się dowiesz! Babcie
nie żyją wiecznie, więc wykorzystaj na maxa spędzony z nią czas. Nie dość, że
sprawisz jej przyjemność swoim zainteresowaniem, to jeszcze dowiesz się czegoś
wartościowego. To samo z naszymi
dziadkami, ciotkami, wujkami, kuzynami, rodzeństwem, czy wreszcie rodzicami.
Myślisz, że ich znasz i wiesz o nich wszystko? Mylisz się ;). No bo czy oni
wiedzą wszystko o Tobie? No właśnie. Ja osobiście bardzo lubię rozmawiać ze starszymi
członkami mojej rodziny, lubię dowiadywać się o tym jak żyło się ludziom w
mojej miejscowości w czasie wojny, czy za komuny, lubię słuchać opowieści o
pierwszych randkach mojej babci, czy o ich wyjazdach na kemping, ciekawi mnie
co było wtedy w sklepach, jak wyglądała szkoła, co robiono w wolnym czasie itp.
Itd. Ludzie się nie zmieniają, zmieniają się tylko gadżety, którymi się
posługują. Opowieści z minionych czasów pokazują jednak, że można żyć inaczej i
mieć czas na to, na co współcześni ludzie go nie znajdują.
To tyle na dziś,
Piszcie, co sądzicie na ten
temat
Sensownie spędzonych wakacji
Wam życzę
Paaaa!:)
stosuję się do Twoich wszystkich życiowych ,, pro tipów" i jestem szczęśliwaa!
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana.
Wooow ile porad na udane życie, będę starał się wykorzystać motywujący wpis. Więcej takich.
OdpowiedzUsuńZnam osoby, które na siłę szukają wielkiej miłości. Tylko oni nie wiedzą, że to często przychodzi przypadkiem. I choć mam 18 lat i jeszcze w związku nie byłem nie czuje się z tego powodu gorzej. Poza tym nie odczuwam potrzeby bycia w prawdziwym związku więc na czas aktualny powstrzymuje się od takich relacji :)
OdpowiedzUsuńŚwietyn post!
Ja osobiście twierdze podobnie odnośnie związków. Nie trzeba w nim być by być szczęśliwym. Choć sama w nim jestem i naprawdę mój partner napełnia mnie super energią oraz wsparciem, to zauważam też to czego nie widzą single. Związek to zwyczajnie życie z drugą osobą. Brak jej nie oznacza, że nasze życie jest jakoś w mniejszym stopniu ciekawe :D
OdpowiedzUsuńOgólnie do wszystkiego się stosuje i każdego dnia staram się wyciągać jakieś szcześliwe chwile :)
Pozdrawiam
FotoHart Blog ♥
Świetny post! Bardzo podobają mi się Twoje rady. Niektóre staram się stosować w swoim codziennym życiu, ale nie zawsze mi wychodzi, niestety, nikt z nas nie jest idealny :)
OdpowiedzUsuń