sobota, 7 lipca 2018

20 things part 2




Heeej Wam J !
Dziś druga część moich życiowych „pro tipów”. Wróciłam z gór cała i zdrowa (no, może z lekkimi zakwasami), więc można znów coś tu na blogu podziałać. Ok, zaczynajmy.


6. Wykorzystuj szanse
Nie omijaj okazji, które serwuje Ci życie. Może to być szansa na nauczenie się czegoś nowego, pojechanie gdzieś, poznanie nowych osób, pójście na jakiś event itp.  Czasami od małych rzeczy, zwykłej decyzji, „przypadku” rozpoczynają się kolosalne zmiany w naszym życiu, myślę, że wiecie to po sobie. Tak więc nie narzekaj, że w Twoim życiu wszystko jest zawsze takie same, tylko wykorzystuj szanse, które dostajesz od losu. Najtrudniejszy pierwszy krok J. Podam przykład z mojego życia, jak z pozoru mała decyzja zapoczątkowała szereg znaczących zdarzeń. W marcu 2015 roku miałam okazję pojechać na spotkanie dla wolontariuszy na ŚDM. Wtedy wcale nie miałam jakiś ambicji by tym wolontariuszem zostać, no ale ksiądz mnie zapisał więc  mówię "okay", pojechałam. Na tym spotkaniu dowiedziałam się, że będzie organizowany wyjazd na Lednicę z pewnej parafii, od kilku miesięcy miałam w planach tam jechać, nie wiedziałam tylko jak, więc zaraz za kilka dni się zapisałam. Ta Lednica była przełomowym zdarzeniem  dla mnie, jeśli chodzi o moją wiarę, można by powiedzieć, że wtedy tam „opamiętałam się”, zaufałam w końcu Bogu i pozwoliłam Mu dotrzeć do mnie. Od tego czasu moja wiara idzie do przodu, już nie stoję w miejscu tak jak przed tym wydarzeniem. A jeśli chodzi o ŚDM, który był rok później –  dzięki temu, że byłam wolontariuszem (bo na samo ŚDM jako uczestnik i tak pewnie bym pojechała) miałam okazję spędzić dużo czasu z moim teraźniejszym chłopakiem na wyjazdach i zakochałam się tam w nim.  Widzicie więc, że szereg tych zdarzeń był bardzo znaczący, a wszystko to przez jedną decyzję – by pojechać na spotkanie i zostać wolontariuszem J.

7. Dziel się swoją pasją
Nie zostawiaj tego co potrafisz tylko dla siebie. Dostałeś dar pięknego głosu po to, byś mógł on zachwycać innych, dostałeś umiejętności plastyczne po to, by ludzie mogli podziwiać, kontemplować, rozmyślać nad Twoimi dziełami lub po to by po prostu obdarować kogoś Twoim rysunkiem/obrazem/rzeźbą itd. Tak jest z każdym talentem. Po to masz dar empatii – by pomagać tym innym. Masz nieprzeciętne poczucie humoru – rozweselaj osoby smutne. Każdy ma coś, co po prostu mu dobrze wychodzi, czy jest to talent bardziej czy mniej spektakularny. Ja na przykład lubię pisać (co za zaskoczenie!), ale nie robię tego tylko dla siebie (jak widać!). Czasami dam komuś wiersz z jakiejś okazji, czasami napiszę dla kogoś jakiś tekst, czy bajkę. Napisałam też rozważania różańcowe, czy na drogę krzyżową i zostały one odczytane podczas  tych nabożeństw w mojej parafii. To bardzo miłe uczucie, że ktoś może słuchać i rozważać  moje rozmyślania, że mogę się nimi dzielić nie tylko w internecie, ale i w realu. W tym roku będę na wakacjach przez jakiś czas opiekować się dziećmi, jak starczy mi czasu to mam w planie napisać im wcześniej kilka krótkich bajek, a co, może się im spodobają ;).

8. Nie musisz być w związku
Po prostu, a wiek to nie wstyd.  Jesteś w liceum i nie miałaś jeszcze nigdy chłopaka? A może już na studiach? Co z tego! To wcale źle o Tobie nie świadczy, a w niektórych przypadkach może nawet świadczyć i dobrze - nie zaangażowałaś się w relację z pierwszym lepszym. Nie bierz byle kogo, byleby tylko nie być sama. Ta intencja „muszę kogoś mieć za wszelką cenę” później negatywnie odbija się na związku. Poczekaj na kogoś, z kim naprawdę będziesz mogła zbudować wartościową relację. A tymczasem – doceniaj zalety bycia nie-związkowcem !:) Masz więcej czasu dla siebie i dla swoich przyjaciół, Twój portfel jest cięższy (wiadomo – związek wiąże się z wydatkami takimi czy innymi,  bo któż z nas na pierwszą randkę nie kupuje czegoś nowego? ;) ), nie cierpisz z powodu kłótni i nieporozumień w związku, nie masz problemów z zazdrością o drugą połówkę,  możesz po prostu pomyśleć o swoich priorytetach, poukładać w sobie pewne sprawy i w ten sposób przygotować się do ewentualnego związku.  Ja w pierwszym prawdziwym związku zaczęłam być jak miałam 18 lat i uważam, że to wcale nie było za późno, wcześniej raczej nie byłabym na tyle dojrzała, by zacząć taką relację. I wtedy  też nie byłam „wystarczająco”, ale cóż znaczy wystarczająco.  W pełni gotowym na związek nigdy się nie będzie, trzeba niektóre rzeczy kształtować „w trakcie”. Cieszę się, że nie mam za sobą jakiś tam „gimnazjalnych związków”, bo pewnie dużo głupot bym narobiła, a zranienia zostałyby do teraz. Lepiej zacząć z kimś związek na poważnie, gdy się nieco dojrzeje i poukłada sobie pewne sprawy.  Niepowodzenia zawsze będą, ale i tak ze związkiem nie ma się co spieszyć. Według mnie takie bezcelowe „chodzenie” dla samego chodzenia jest bez sensu, dla mnie domeną poważnego związku jest bliższa bądź dalsza perspektywa zawarcia małżeństwa. Bo o to przecież chodzi – o wybór i decyzję J.

9. Nie narzekaj, lecz doceniaj                 
Wiesz ile dziennie zdarza Ci się dobrego? A wiesz ile z tego pomijasz zbyt zaabsorbowany narzekaniem? Dobrym patentem na to jest prosty zwyczaj. Codziennie wieczorem przed pójściem spać pomyśl o minionym dniu, co dobrego się w nim przydarzyło. Chodzi o małe rzeczy, bo to z nich najczęściej składa się nasza codzienność; ktoś powiedział Ci miłe słowo, zjadłeś ulubioną potrawę, byłaś z koleżanką na zakupach, dostałeś dobrą ocenę, widziałeś piękny zachód słońca,  przechadzałaś się po kwiecistej łące, bawiłeś się z psem, miałeś wartościową rozmowę z kolegą/koleżanką itp. Itd. Zapisz te rzeczy na kartce, codziennie kilka. I wrzucaj zapisane karteczki do specjalnej folii,  słoika, czy teczki. Gdy będziesz mieć zły dzień i będziesz sądzić, że wszystko jest bez sensu – sięgnij do tych zapisków i przekonaj się, że w Twoim życiu zdarza się jednak na co dzień dużo dobrego. Nie narzekaj na pogodę, sąsiadów, rodzinę, znajomych, powolny komputer, zacięty telefon, przegrany mecz, złą ocenę, nauczycieli, stanie w kolejce… Zadaj sobie pytanie „po co?”; przecież to i tak nic nie zmieni, a tylko wyślesz w swoją stronę i w stronę innych negatywne emocje. Nie narzekaj, że pada deszcz- doceń przyjemne stukanie kropel o parapet, gdy leżysz wieczorem w ciepłym łóżku. Nie narzekaj, że dostałeś złą ocenę – niech Cię to zmotywuje do większego zaangażowania w naukę danego przedmiotu. Nie narzekaj, że stoisz w kolejce- wykorzystaj ten czas na zaplanowanie dalszej części dnia, napisanie smsa do kogoś (by później nie robić tego w towarzystwie), czy na modlitwę (wydaje nam się, że nie mamy na to  wystarczająco czasu, a ile czasu marnujemy stojąc w różnorakich kolejkach? No właśnie ;) ). Odkąd staram się wyelimować ze swojego życia narzekanie, a ze złych zdarzeń staram się wyłuskać dobre – jestem po prostu szczęśliwsza. Gdy zajęcia mam przełożone z popołudnia na rano – nie narzekam na wczesne wstawanie, ale doceniam, że po południu będę miała wolny czas. Gdy nagle zrobi się zimno – nie narzekam, ale doceniam ulgę po upałach. Gdy ktoś odwoła spotkanie – wymyślam plan B, tak by nie zmarnować uzyskanego czasu.  Oczywiście czasami się zapominam i narzekam, ale później zazwyczaj reflektuję się i stwierdzam – nie warto.

10. Rozmawiaj dużo z członkami Twojej rodziny, nie masz pojęcia ile ciekawych rzeczy możesz się dowiedzieć
Nie kończ na standardowej wymianie grzeczności, pytań  o szkołę, czy o przyziemne sprawy. Spytaj swoją babcię o to jak było na wojnie, jak poznała dziadka, jak w jej czasach wyglądały lekcje/studia, o wspomnienia z tzw „życia studenckiego”, o poszukiwanie pracy, o to jak radzili sobie ludzie „za komuny” (co jak co, ale wtedy trzeba było się nieźle namachać, wykazać kreatywność by zdobyć określone produkty, czy nawet wyjechać za granicę).  Ile nowego się dowiesz! Babcie nie żyją wiecznie, więc wykorzystaj na maxa spędzony z nią czas. Nie dość, że sprawisz jej przyjemność swoim zainteresowaniem, to jeszcze dowiesz się czegoś wartościowego.  To samo z naszymi dziadkami, ciotkami, wujkami, kuzynami, rodzeństwem, czy wreszcie rodzicami. Myślisz, że ich znasz i wiesz o nich wszystko? Mylisz się ;). No bo czy oni wiedzą wszystko o Tobie? No właśnie. Ja osobiście bardzo lubię rozmawiać ze starszymi członkami mojej rodziny, lubię dowiadywać się o tym jak żyło się ludziom w mojej miejscowości w czasie wojny, czy za komuny, lubię słuchać opowieści o pierwszych randkach mojej babci, czy o ich wyjazdach na kemping, ciekawi mnie co było wtedy w sklepach, jak wyglądała szkoła, co robiono w wolnym czasie itp. Itd. Ludzie się nie zmieniają, zmieniają się tylko gadżety, którymi się posługują. Opowieści z minionych czasów pokazują jednak, że można żyć inaczej i mieć czas na to, na co współcześni ludzie go nie znajdują.


To tyle na dziś,
Piszcie, co sądzicie na ten temat
Sensownie spędzonych wakacji Wam życzę
Paaaa!:)

5 komentarzy:

  1. stosuję się do Twoich wszystkich życiowych ,, pro tipów" i jestem szczęśliwaa!
    Buziaki Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooow ile porad na udane życie, będę starał się wykorzystać motywujący wpis. Więcej takich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam osoby, które na siłę szukają wielkiej miłości. Tylko oni nie wiedzą, że to często przychodzi przypadkiem. I choć mam 18 lat i jeszcze w związku nie byłem nie czuje się z tego powodu gorzej. Poza tym nie odczuwam potrzeby bycia w prawdziwym związku więc na czas aktualny powstrzymuje się od takich relacji :)
    Świetyn post!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja osobiście twierdze podobnie odnośnie związków. Nie trzeba w nim być by być szczęśliwym. Choć sama w nim jestem i naprawdę mój partner napełnia mnie super energią oraz wsparciem, to zauważam też to czego nie widzą single. Związek to zwyczajnie życie z drugą osobą. Brak jej nie oznacza, że nasze życie jest jakoś w mniejszym stopniu ciekawe :D
    Ogólnie do wszystkiego się stosuje i każdego dnia staram się wyciągać jakieś szcześliwe chwile :)
    Pozdrawiam
    FotoHart Blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny post! Bardzo podobają mi się Twoje rady. Niektóre staram się stosować w swoim codziennym życiu, ale nie zawsze mi wychodzi, niestety, nikt z nas nie jest idealny :)

    OdpowiedzUsuń