poniedziałek, 27 sierpnia 2018

BACK TO SCHOOL 01 - Jak uczynić czas roku szkolnego bardziej znośnym?

Photo on <a href="https://foter.com/">Foter.com</a>

Heeej Wam!:)

Kalendarz jest nieubłagany, sierpnia coraz mniej. To oznacza po prostu, że zbliża się nowy miesiąc, ale chyba żaden inny miesiąc nie jest oczekiwany wśród pewnych grup społecznych z takim wachlarzem różnorakich emocji. W moim przypadku, to po prostu kolejny miesiąc wakacji, ale jeszcze 2 lata temu tak nie było. Pamięć mam dobrą, więc wszystkie te odczucia są jeszcze we mnie żywe. Z perspektywy czasu można zobaczyć sprawy, które umykają nam na co dzień, tak więc postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma spostrzeżeniami, poradami, które umilą Wam nieco rok szkolny. Zacznijmy więc :).

1. W miarę możliwości nie rezygnuj z wszystkich aktywności, które wykonywałeś w wakacje

Rok szkolny rządzi się swoimi prawami, to jasne, jednakże nie udawaj, że cały wolny czas poświęcisz na naukę. Dobrze wiesz jak to się skończy - przeglądaniem social mediów i marnowaniem tegoż czasu. A o wiele lepiej zrobić wówczas coś sensowniejszego. W pierwszych tygodniach wakacji bywa jeszcze niekiedy bardzo ciepło - wybierz się w weekend nad rzekę, jeziorko, napełnij basen w ogrodzie jeśli masz - poopalaj się, popływaj. Jeśli już w pierwszych dniach rzeczywiście jest konkretna nauka - ucz się na leżaku opalając się zarazem, w ten sposób nauka będzie na pewno przyjemniejsza, a Ty utrwalisz swoją wakacyjną karnację ;).
Jeżeli pogoda nie jest tak dobra albo nie przepadasz za plażowaniem - wybierz się w góry, bądź po prostu na spacer po okolicznych polach, lasach. Mało co tak kojarzy się z wakacjami jak obcowanie z naturą.
W wakacje uwielbiałaś jeździć na rolkach/rowerze ze znajomymi? Ten czas, który zapewne i tak zmarnowałabyś przed telefonem przeznacz na tego typu aktywności :).
A co z deszczowymi dniami? I tu nie udawaj, że będziesz się uczył/a 24/7. Przeznacz ten czas, który przeznaczony był do zmarnowania, na rozwijanie swoich talentów. Pisz, gotuj, maluj, śpiewaj, czy tańcz.  Albo po prostu poszukaj swojego talentu, próbując, jeśli nie masz go jeszcze sprecyzowanego, być może jest tak oryginalny, że aż trudny do szybkiego odgadnięcia ;).

2. Szkolne stresy rozładowuj czymś pozytywnym i zdrowym

Szkoła to czas większych i mniejszych stresów, niepowodzeń, trudnych zadań, a także zmagania się z samym sobą. Warto i trzeba co jakiś czas rozładowywać te napięcia. Dobrym pomysłem będzie tu siłownia (jeśli nigdy tam nie byłeś nie martw się, nie musisz od razu zaczynać z wysokiego C, przyjdź na godzinę i z początku zapoznaj się ze sprzętami, zobacz które ćwiczenia Ci odpowiadają, ćwicz zawsze wedle swoich możliwości). Dzięki niej połączysz przyjemne z pożytecznym --> zadbasz o zdrowie, a także po prostu odprężysz się po szkolnych stresach. Jeżeli walczysz ze słomianym zapałem - wykup karnet np. 8 wejściowy. Dzięki temu perspektywa straconych pieniędzy pomoże Ci nie rzucić tego po jednym razie ;).
Możesz także podjąć jakąś inną aktywność, jak taniec, bieganie, pływanie, czy jazda na rowerze. Każda z nich będzie wspaniałym antidotum, pomoże Ci "odtruć się" i spojrzeć na wszystko spokojniej.
Nie zapominaj także o wyjściach ze znajomymi. Jeżeli nie masz żadnych propozycji, to sam zaproponuj wyjście np. na pizzę, czy kręgle. Może oni też czekają na czyjś impuls :).

3. Dużo rozmawiaj z ludźmi w szkole

Przerwy nie są może najdłuższe, ale potrafią dłużyć się niemiłosiernie, gdy nie mamy z kim porozmawiać. Jeśli Twoja klasa jest delikatnie mówiąc "taka sobie", postaraj się zapoznać ludzi z innych klas, czy to równoległych, młodszych, czy starszych. Niech Cię nie powstrzymuje myśl "pewnie moja klasa im coś nagadała i mają o mnie złe zdanie." Wszystkim? Really? Przecież do szkoły chodzi zazwyczaj kilkaset osób, więc nie daj się takim myślom. Możesz zrobić to nawet poza szkołą, na jakiś zajęciach dodatkowych, na osiedlu etc. Dzięki temu nie będziesz ograniczony swoją klasą i będziesz mógł/mogła po prostu na przerwie podejść pod inną salę i tam z kimś pokonwersować. Nie zatrzymujcie się na etapie rozmawiania o szkole, bo przerwy to czas by oderwać się od tego wszystkiego. Nie wstydź się poznawać drugiej osoby, pytaj o jej zainteresowania, o to jak spędza wolny czas, gdzie ostatnio wyjeżdżała etc, dzięki temu dowiecie się, że łączy Was o wiele więcej niż szkoła ;). I ta szkoła dzięki temu stanie się znośniejsza. Nie idź na łatwiznę i nie zamykaj się na przerwach siedząc pod ścianą w telefonie i z słuchawkami na uszach. Zasługujesz na lepszy i fajniejszy czas :).

4. Nie idź na łatwiznę, jeśli chodzi też o naukę. Ucz się na tyle, na ile potrafisz. Niezależnie od tego, czy szczytem Twoich możliwości z danego przedmiotu jest 3, czy też 5.

 Są tacy, którzy nie muszą się wiele uczyć, by mieć same piątki. Są jeszcze - i ta grupa jest zdecydowanie większa - ludzie, którzy po prostu z jednego przedmiotu są gorsi, z innego słabsi, bo takie mają możliwości. Są w stanie np. mieć 5 z polskiego, czy historii, ale z fizyki czy matematyki stać ich jedynie na 3. Jeżeli się uczciwie uczą oczywiście. Bo może być tak, że oleją jedno i drugie i wtedy - choć możliwości mają - uważani są za leserów. Nie daj sobie wmówić "mi z zasady nauka idzie topornie", bo pamiętam ze swojej klasy ludzi, którzy gdy się postarali (np. na tzw "zdawki" lub w obliczu zagrożenia jedynką na semestr) potrafili nauczyć się czegoś, danego działu i przy odpowiedzi/teście poszło im całkiem nieźle, jak na ich możliwości. Czyli wniosek z tego jest taki, że gdyby uczyli się też w semestrze, mogliby spokojnie mieć te trójki.
Ucz się tyle, byś później mógł być zadowolony z siebie - nie z Twojej oceny (zabrakło punkta etc), ale ze swojej pracy, z tego, że dałeś z siebie wszystko w danej dziedzinie, że dowiedziałeś się czegoś (spróbuj zainteresować się danym przedmiotem, nawet jeśli nie jest on Twoim ulubionym) i faktycznie rozumiesz to chociaż trochę. Najgorsza jest chyba świadomość, że spokojnie mogłem coś mieć, gdybym się postarał, ale nie osiągnąłem/am tego przez swoje lenistwo. Ja do dziś żałuję, że nie postarałam się bardziej w takim jednym konkursie w gimnazjum tylko poszłam "z biegu" i zabrakło mi niewiele punktów, by przejść dalej, a gdybym pouczyła się na niego powiedzmy - godzinę dziennie przez 2 tygodnie, to mogłabym osiągnąć znacznie więcej.

5. Nie traktuj nauczycieli jako swoich wrogów

To ich praca, po prostu. I jak w każdej pracy - jedni wykonują ją lepiej, inni gorzej. Jedni są tam z pasji, a drudzy z musu (np. chcieli robić coś innego w życiu, ale im nie wyszło, ktoś ich namówił do takiego kierunku etc). Nikt nie jest wolny od błędów. Oczywiście najlepiej by było, gdyby uczyli wyłącznie ludzie z pasją i podejściem, ale nie każdy to posiada. Niektórzy nauczyciele reagują obronnie - np. klasa jest nieznośna, to oni stają się ostrzy i niemili - bo po prostu inaczej nie potrafią sobie z tym poradzić. Niektórzy boją się tego, że klasa wejdzie im na głowę, jak tej koleżance z innej szkoły, więc już od pierwszych zajęć są surowi i krzyczą za każde złe zachowanie, niekiedy wyolbrzymiając je.
Ale spróbujcie przyjąć te myśl, że tak naprawdę oni są zupełnie zwyczajnymi ludźmi, jak każdy dorosły. Mają normalne życie, bawią się, imprezują, mają rodziny, przyjaciół, swoje radości i smutki. Mają lepsze dni i gorsze. Oczywiście w idealnym świecie nasz humor nie powinien odbijać się na otoczeniu, ale czy rzeczywiście tak jest? Czy Ty swoim humorem nie uprzykrzasz niekiedy życia koleżankom, rodzicom, chociaż oni nie są niczemu winni?

Są oczywiście nauczyciele, którzy zachowują się skandalicznie, np. gnębią jakiegoś ucznia, zastraszają etc. O tym powinno się informować nauczycieli, dyrekcję itp. Ale normalnych nauczycieli jest zdecydowanie więcej. Często uczniowie po prostu zbyt biorą do siebie daną sytuację. Np. nauczycielka powiedziała Ci przy tablicy coś w stylu "No pomyśl w końcu! Od czego masz głowę?" Oczywiście nie powinna tak mówić, sugerując Twój rzekomy brak pomyślunku. Ale może ona nie chciała tego sugerować, ani też nie chciała robić Ci złej opinii na tle klasy, po prostu wyrwało jej się, bo już tego dnia piąty uczeń nie potrafił rozwiązać prostego zadania przy tablicy, które z resztą było omawiane lekcję temu. Zawsze możesz podejść do niej bezpośrednio po TEJ lekcji, na której powiedziała Ci coś niemiłego i zakomunikować jej spokojnym tonem: "Poczułem/am się głupio/niemiło, skrępowany gdy pani mi tak powiedziała, moim zdaniem nie powinna była pani używać takich słów w moją stronę" - dasz jej to do zrozumienia, bo może nie była tego świadoma i od teraz postara się bardziej baczyć na słowa. Może dzięki temu pomożesz sobie, ale i innym osobom! My też czasem powiemy coś komuś bez złej intencji i dopiero później dowiadujemy się, że jego to zabolało.
Jeżeli nauczycielka postawiła Ci niesprawiedliwą - Twoim zdaniem - ocenę za sprawdzian, nie rzucaj się, tylko podejdź po lekcji i zapytaj spokojnie, dlaczego tak się stało, co zrobiłeś/aś źle. Spytaj się jej też, na co masz zwrócić największą uwagę podczas nauki do kolejnego sprawdzianu - na wykresy, ciągły tekst, grafy, a może na to co jest w zeszycie? Okazując swoje zainteresowanie i zaangażowanie w Twój proces edukacji - jeszcze u niej zapunktujesz ;) .
_____________________________________________________

To już tyle na dzisiaj,
piszcie, jakie Wy macie sposoby na umilenie sobie szkoły
Trzymajcie się i powodzenia!
Paaaa :)









2 komentarze:

  1. Mnie czeka teraz bardzo stresujący rok matura i te sprawy, jednak będę się starała jakoś od tego uciekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden członek mojej rodziny mówił, bym nie chodziła w 3 liceum na zajęcia aktorskie, bo to przecież do matury powinnam zakuwać. I wiesz, maturę tak czy tak zdałam, a poszłam na studia aktorskie. Założę się o wszystko, że gdybym nie chodziła, ten czas bym marnowała. Nie pasjonowały mnie przedmioty w szkole, a zajęcia dodatkowe mnie rozluźniały psychicznie. ;) Nie zależało mi na ocenach, bo wiedziałam czego chcę po liceum. Ale starałam się wyciągać jak najwięcej, przynajmniej z lekcji polskiego.
    Pozdrawiam,
    http://www.karina.stankowicz.pl

    OdpowiedzUsuń